PREMIERA nr 4201
W 2021 roku po kilkunastu miesiącach epidemii COVID-19 można by napisać o sztuce Sarah Kane, w kontekście covidowych depresji, załamań nerwowych i lęku przed śmiercią. Hej – dramatopisarka w depresji pisze swój trzydziestosześciostronicowy list pożegnalny – chodźcie zobaczyć, jak jej tekst rezonuje z pogrążonym w depresji światem i planetą, duszącą się w kryzysie klimatycznym. Gładko, ale za to marketingowo chwytliwie.
Polscy komentatorzy życia teatralnego – na przełomie wieków nie bardzo interesowali się ostatnim tekstem Kane. „To, że ktoś ma depresję, nie znaczy, że jest dramatopisarką”, „Strumień świadomości zapisany w formie zapisków wrażliwej nastolatki” i tak dalej, i tak dalej. Spakowano Kane do worka „brutalistów”* i z ignoranckim zadęciem zabrano się za poszukiwanie nowych zjawisk teatralnych, które można skrytykować i na które można się dąsać. 4.48 PSYCHOSIS była wystawiona w polskich instytucjonalnych teatrach raz. Jeden raz.
Sztuka Kane jest dziełem wybitnym, skonstruowanym według żelaznej logiki. Można 4.48 przeczytać jako fabularną historię pobytu w szpitalu psychiatrycznym, można ten trop fabularny pominąć i czytać tę sztukę jako serię obrazów, w której postać mówiąca tekstem Kane stara skomunikować siebie samą ze światem.
Wybitny brytyjski dramatopisarz Edward Bond pisał: „[4.48] zmienia się z listu pożegnalnego o śmierci, stracie i zmarnowaniu w swego rodzaju traktat o świadomym życiu, który okazuje się jeszcze bardziej przykry”.
Dla mnie tekst Kane jest przede wszystkim o potrzebie bycia radykalnie sobą. O problemie komunikacyjnym, przed jakim stają osoby, które chcą wyjść poza konwenans konwersacji, schematów myślowych, uprzedzeń odbiorców. O indywidualności. O gorzkim smaku porażki. O silnej kobiecie. O radykalnej afirmacji życia. O tęsknocie za światem, który nas rozumie.
*Jak słusznie zauważył kiedyś Mark Ravenhill 'brutalizm’ to zasadniczo styl architektoniczny, a nie słowo opisujące najistotniejsze zjawisko brytyjskiej dramaturgii końca lat dziewięćdziesiątych.
Paweł Demirski
Ważne informacje
- spektakl przeznaczony dla osób powyżej 16 roku życia,
- w spektaklu wykorzystywane są światła stroboskopowe,
- licencja na wystawienie utworu została wydana przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS,
- prawa autorskie tłumaczki Klaudyny Rozhin reprezentuje Agencja Dramatu i Teatru ADiT.
Recenzje
Powrót 4.48 Psychosis na polską scenę odbywa się w dobrym momencie. Po doświadczeniu przymusowej izolacji można kultowy tekst Sarah Kane przefiltrować przez neurozy i lęki czasu pandemii. Nowej lektury utworu dokonuje Paweł Demirski, autor, który z wyróżnionej w tytule złowieszczej godziny uczynił profetyczny szyfr własnej twórczości. (...)
Demirski odkrywa w poemacie scenicznym Kane dramatyczną logikę i wyciąga z niej zaskakujące wnioski. (...)
...warto zapamiętać ten spektakl. Po pierwsze dlatego, że dzięki powtórnemu wprowadzeniu utworu Kane w obieg sceniczny jej twórczość przestała być ikoną jednej generacji. Po drugie, jest to debiut sceniczny dramaturga, który należy dziś do najważniejszych głosów w polskim teatrze, może więc rzucić ciekawe światło na jego własne teksty. Może być też lekcją rzadko praktykowanej dziś sztuki, jaką jest twórcza interpretacja tekstu.
Jolanta Kowalska, https://teatr-pismo.pl/16572-martwy-las/, 7 października 2021
Spektakl Pawła Demirskiego przypomina o twórczości Sary Kane, której dramaty w ostatniej dekadzie w zasadzie nie pojawiały się na polskich scenach. Tymczasem warto o nich pamiętać, i to wcale nie ze względu na tragiczne życie i samobójczą śmierć dramatopisarki, której los kojarzyć się może z życiorysami poetów wyklętych. Po przejściu próby czasu jej twórczość nadal pozostaje znakomitą dramaturgią, której walory literackie przypominają najlepszą – mocną i bezpośrednią – poezję. Są nośnikami uniwersalnych, ponadczasowych znaczeń, a równocześnie odzwierciedlają współczesność, warunkowaną aktualną sytuacją społeczną, oraz wrażliwość współkształtowaną przez powracające wrażenie samotności, uzależnienie od mediów i popularność leków psychoaktywnych.
Piotr Dobrowolski, https://czaskultury.pl/artykul/doppelganger/, 15 lipca 2021
„4.48 Psychosis" w reżyserii Pawła Demirskiego to spójne studium cierpienia i nierównej walki. Aktorzy, światła, muzyka, kostiumy, scenografia – wszystko razem współgra i pozwala widzowi wejść w przepełniony emocjami umysł. Gra Alony Szostak porusza nie tylko widzów, którzy mogą się utożsamiać z kreowaną przez nią postacią.
Natasza Thiem, http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/studium-4-48.html, 15 czerwca 2021
Nad sceną znajduje się duży ekran, na którym wyświetlone zostają numeryczne wizualizacje (nawiązanie do testu siódemek) bądź twarze i dłonie postaci nagrywane na żywo za pośrednictwem kamery go pro. Zbliżenia z wykorzystaniem kamery, to kontynuacja wątku poszukiwania siebie przez Bohaterkę – dwie kobiety, ale ta sama Osoba obserwują siebie nawzajem, łapią jakiś rodzaju dystansu i zbliżają się do siebie. Las drzew – ale martwych, metalowych i zimnych oraz rażenie światłem są zgrabną metaforą przesądzonego, tego co od początku, od pojawienia się na scenie Bohaterki jest jasne i nieuniknione. Pozbawione życia pale rozbłyskują w momentach wybuchu emocji Osoby, światła są pewne – jak jej śmierć. Pogodziłam się z tym, że umrę w tym roku mówi. Za scenografię odpowiada Anna Haudek, zaś za światła i wizualizacje Jakub Lech. Mocna jest też muzyka Małgorzaty Tekiel, która ogłusza od pierwszych scen, agresywna, rockowa. Scenografia, światło i muzyka, to krzyk!
Monika Krawczak, https://bylamwidzialam.pl/2021/06/16/4-48-psychosis/, 16 czerwca 2021