Spektakl „Great Poland” to subiektywny mini przewodnik po Polsce, jednym z najbardziej znaczących krajów na arenie międzynarodowej.
Twórcy ukazują ciekawe i wieloznaczne epizody z życia mieszkańców tego kraju, którzy nawet po najcięższych i traumatycznych doświadczeniach zawsze powstawali z kolan.
Autorzy spektaklu chcieli, by całość utrzymana była w komediowej formule, nieszanującej nic i nikogo. Okazało się to jednak problematyczne, bo już na etapie researchu trafili na wyrafinowany polski humor i Mazurską Noc Kabaretową. Zrozumieli, że jak wiele innych zdobyczy cywilizacji, poprawność polityczna nigdy się w Polsce nie przyjęła.
Spektakl to krótka podróż przez kraj marzycieli z pustymi kieszeniami, bladych i zlęknionych frankowiczów, uprzejmego donosu i niejednej prawdy historycznej. Przez kraj gościnny, zawsze chętny do okupacji, w którym wita się chlebem i solą, i całuje trzy razy w oba policzki.
Przede wszystkim jednak twórcy chcą zaprosić wszystkich do wspólnej refleksji nad tym, jak to jest, że Polacy są tacy sympatyczni, a wszyscy inni tak strasznie beznadziejni*
*Spektakl ma ten niewątpliwy walor, że zostawia widzom dużo miejsca na własną interpretację i samodzielne wyciąganie wniosków, co oczywiście nie jest obowiązkowe.
Bilety w cenach
- Normalny – 50 PLN;
- Ulgowy – 30 PLN;
- Grupy powyżej 15 osób – 25 PLN. Bilet dla opiekuna grupy – 1 PLN.
Wideo
Recenzje
„Aleksandra Jakubczak i Krzysztof Szekalski, zainspirowani serialem "Little Britain", postanowili zabrać poznańską publiczność w podróż po codzienności polskiej. Komediowa formuła tego przedsięwzięcia mogła być ciekawym kontrapunktem wobec aktualnych spektakli traktujących o sprawie narodowej […] Najbardziej interesującymi scenami pozostały te traktujące o światłej poznaniance (Małgorzata Zielińska), która zatrudnia u siebie Ukrainkę (Barbara Krasińska). Traktując kobietę jak służbę, nie może nadziwić się jej biedocie i orientalności. Zderzenie ze sobą dwóch światów wywołuje we współczesnej mieszczance uczucie podniecenia. Z nieskrywaną ciekawością dotyka więc jej ciała oraz robi zdjęcia, które następnie wstawia na facebooka. Podobnie zresztą scenka, która obrazuje intelektualistkę (Barbara Krasińska) spotykającą na swojej drodze ochroniarza (Mariusz Adamski), mogłaby stać się dobrym przykładem funkcjonowania dzisiejszych warstw społecznych w Polsce i stosunku tak zwanej inteligencji do reszty społeczeństwa. […] Aktorzy grając po kilka ról jednocześnie, bardzo sprawnie wymieniają się nimi na scenie. Poszczególne skecze płynnie następują po sobie, między innymi dzięki bardzo swobodnej grze Kalety. On też komentując rzeczywistość sceniczną, nawiązuje bezpośredni kontakt z widzami.”
Bartłomiej Kalinowski, Teatr do Was,
„W tle sceny drzwi jakiegoś mieszkania z obowiązkowym krzyżem nad wejściem. Wśród wylewających się z tych drzwi paprotek ubrani w biel aktorzy zastygli w pozach jak z sesji zdjęciowej do lifestylowego magazynu. Czekają, aż zajmiemy miejsca na widowni. Zaczyna się (mickiewiczowskim? studniówkowym?) polonezem i krótką charakterystyką Polski jako kraju mlekiem i wódką płynącym, czyli raz słynącym na cały świat z działań pewnego elektryka, a innym razem cieszącym się złą sławą z powodu antysemityzmu. Miszmasz wielkich osiągnięć i równie wielkich porażek składa się na całą naszą historię. W czasie tej opowieści, którą serwuje nam narrator (w tej roli Michał Kaleta), do dźwięków poloneza, wśród drewnianych rzeźb aktorzy mechanicznie odtwarzają dobrze wszystkim znane kroki narodowego tańca. Czasem w trójkach, czasem w parach, czasem osobno. W tym momencie przez krótką chwilę udaje się zbudować dystans, na którym można by oprzeć dalszą narrację. Potem następuje seria scenek.”
Natalia Grudzień, kulturapoznan.pl,
„Zaczęło się intrygująco: trzech mężczyzn i jedna kobieta spotykają się na Dolnym Śląsku, gdzie powinni odnaleźć rodzinną przeszłość „Great Poland" z założenia jest przewodnikiem po Polsce, a właściwie Polakach. Przewodnik wycieczki Michał Kaleta zabiera widzów w podróż po kraju. Przeskakuje z miejsca na miejsce nie po to jednak, by pokazać publiczności zabytki, chyba że za takie potraktujemy typy i charaktery Polaków, a te niekoniecznie zależą od miejsca, w którym oni żyją. Oglądamy tych, którzy szukają swoich korzeni i są bardzo mocno zdziwieni, że one mogą być splątane, inne od ich wyobrażeń. W innym miejscu spotykamy aktora, który ma mniejszą pensję od emerytury matki, więc kombinuje, jak tu utrzymać ją przy życiu choćby tylko na papierze, aby odbierać jej rentę...”
Stefan Drajewski, Głos Wielkopolski,
„Zaczyna się polonezem. Tym studniówkowym, z "Pana Tadeusza". Gra muzyka Wojciecha Kilara, a aktorzy (występująca gościnnie Małgorzata Zielińska, Barbara Krasińska, Wojciech Kalwat, Przemysław Chojęta i Mariusz Adamski) zapętlają się w mechanicznym odtwarzaniu kroków narodowego tańca. W tym samym momencie Michał Kaleta, który gra rolę narratora i przewodnika, czyta krótki i ironiczny opis naszej ojczyzny: Polska to kraj, gdzie tylko chleb, sól i wódka, kraj, gdzie wszyscy całują się trzy razy w oba policzki, gdzie bieda, nierówności społeczne, antysemityzm i kredyt we frankach.”
Stanisław Godlewski, Gazeta Wyborcza-Poznań,