Zwracam się do Państwa z prośbą o przygarnięcie pamięci o żydowskich mieszkańcach naszych ulic, o żydowskich właścicielach domów,
w których teraz mieszkamy. O żydowskich lokatorach mieszkań, które dziś są nasze.
Jest to prośba o pamięć. Nic więcej.
Zostali zamordowani. Nie mają grobów. Nie mają potomków, którzy by o nich pamiętali.
Poznajmy ich imiona i nazwiska.
Bo jeżeli nie my – obecni właściciele tego, co do nich należało – to nikt nie będzie pamiętał.
Nikt poza nami nie zapali po nich świecy w Jom Kippur. Czy tego chcemy, czy nie – należą do naszej opowieści.
Przywróćmy im tożsamość. Niech nie będą tylko numerem w statystyce.
Zróbmy to dla nich, ale przede wszystkim dla siebie.
Oni gdzieś są. Mają imiona i nazwiska. Ukryci w archiwach.
Może w pamięci naszych bliskich lub sąsiadów.
Nie bójmy się ich.
Niech pamięć o nich zamieszka w naszych domach.
Niech stanie się częścią naszego życia.
Niech dodatkowy wigilijny talerz dla niespodziewanego gościa czeka również na nich.
Nie uciekajmy od przeszłości.
Możemy starać się ją ukryć. Spalić metryki i akty własności.Ale to nie spowoduje, że przestanie ona istnieć – boleć i irytować.
Tylko akceptacja przeszłości i pamięć o niej dadzą nam możliwość swobodnego, pełnego oddechu.
Spróbujmy.
Jerzy Walczak
aktor Teatru Żydowskiego
Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie