PREMIERA nr 4202
Все счастливые семьи похожи друг на друга,
каждая несчастливая семья несчастлива по-своему.
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne,
każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób
Lew Tołstoj
Maria Kuncewiczowa była uznaną śpiewaczką operową. Porzuciła karierę w wieku trzydziestu kilku lat – po śmierci despotycznej matki. Zaczęła pisać i jako pisarka osiągnęła sukces. „Cudzoziemkę” przetłumaczono na 14 języków, powieść zapewniła jej międzynarodowy rozgłos.
Powieść – dodajmy – autobiograficzna. Poświęcona właśnie matce i ich toksycznej relacji. Z pozycji czułej obserwatorki a zarazem dotkliwie doświadczonej uczestniczki zdarzeń Kuncewiczowa opisała niezwykły życiorys Róży i jej pełne skrajnych emocji relacje z bliskimi.
„Cudzoziemka” to portret kobiety zakochanej, zdradzonej, nieszczęśliwej.
Czułej i despotycznej.
Niespełnionej.
Intuicyjnej, błyskotliwej, zaskakującej poczuciem humoru.
Rozkochanej w muzyce i narzucającej tę miłość córce.
Agresywnej, stęsknionej, zmagającej się z rzeczywistością.
Silnej i słabej.
Irytującej, antypatycznej i budzącej współczucie.
Śmiesznej i tragicznej.
Rozmowy na temat osobistych doświadczeń i punktów stycznych z życiorysem Kuncewiczowej, stanowiły podstawę spektaklu. Twórcy zdecydowali się umieścić akcję tu i teraz, w jednej przestrzeni, podczas uroczystości żałobnych związanych ze śmiercią Róży.
Każdy z nas ma jedno życie i to od nas zależy, co z nim zrobimy. Niektórzy skupieni na intensywnym przeżywaniu niespełnienia, tworzą wielkie, operowe narracje na własny temat i wciągają w nie siłą swoich bliskich. A kiedy ich zabraknie, to bliscy będą musieli rozliczyć się z tych relacji i zdecydować, co dalej.
Nagrody i wyróżnienia
- Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2021/2022 miesięcznika „Teatr” – w kategorii NAJLEPSZY SPEKTAKL.
- Spośród zespołu aktorskiego największym uznaniem recenzentów cieszyli się między innymi aktorzy grający w spektaklu – Michał Kaleta, Alona Szostak i Michał Sikorski. Docenione zostały również dramaturgia Katarzyny Minkowskiej i Tomasza Walesiaka oraz muzyka skomponowana
przez Wojciecha Frycza. - Spektakl został pokazany 14 maja 2022 podczas 62. Kaliskich Spotkań Teatralnych oraz 27 maja 2022 podczas 42. Warszawskich Spotkań Teatralnych.
- Na 15. Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Boska Komedia w Krakowie w 2022 roku nagrodzeni zostali Alona Szostak oraz Wojciech Frycz i Orkiestra Antraktowa Teatru Polskiego w Poznaniu, a także muzyka do spektaklu „Cudzoziemka”.
Zobacz materiały dodatkowe – CUDZOZIEMKA – YOU TUBE
Wideo
Recenzje
Katarzyna Minkowska w Cudzoziemce dowartościowała kompromitowaną koncepcję teatru mieszczańskiego, potwierdziła znaczenie tradycyjnej prozy dla młodych twórców oraz wydobyła najlepsze cechy zespołu Teatru Polskiego w Poznaniu (...).
Sceniczna Cudzoziemka nie jest prostą egzemplifikacją sensów powieściowego pierwowzoru ani hymnem na cześć literatury dwudziestolecia. To samodzielny, autorski spektakl, korzystający z narracyjnych inspiracji, na których podstawie stworzona została autonomiczna, spójna dramaturgia. Nawet kiedy aktorki i aktorzy odtwarzają zdarzenia opisane w prozie, jej znaczenia stale są aktualizowane, dopełniane i dopowiadane. Wierność nie ma tu nic wspólnego z ortodoksją, interpretacja – z rekonstrukcją, a inspiracja – z archeologią. Minkowska stworzyła spektakl kompletny i spójny; konwencjonalny, a równocześnie przebojowy, porywający, ale też skłaniający do refleksji. Wspólnie z pozostałymi realizatorami wyeksponowała rolę muzyki, powierzając jej najważniejsze funkcje dramaturgiczne, ale też nie zaniedbując innych środków teatralnego przekazu. Wszystko to buduje atrakcyjne widowisko, w równym stopniu poruszające emocje widzów, co prowokujące ich do myślenia.
Piotr Dobrowolski, https://e-teatr.pl/kto-nigdy-nie-zyl-20424, 29 grudnia 2021
Reżyserce Katarzynie Minkowskiej oraz pozostałym twórcom spektaklu na podstawie Cudzoziemki Marii Kuncewiczowej udało się znakomicie – bo i nienachalnie – uwspółcześnić adaptowaną powieść.
Adam Domalewski, https://teatrologia.pl/recenzje/adam-domalewski-dla-mnie-to-wszystko/,
Niedojrzały syn (w tej roli Michał Sikorski), niekochany mąż (Andrzej Szubski), nie potrafiąca sprostać ambicjom matki córka (Monika Roszko), wyidealizowany kochanek (Michał Kaleta)... każde z nich gra nad grobem Róży swój własny dramat. Świetnie w rolach czują się wszyscy - dawno nie było na scenie Teatru Polskiego spektaklu, w którym tak wyraźnie widać ogromną siłę poznańskiego zespołu. Tylko momentami brawurowa Alona Szostak w roli niezwykle żywotnej Zmarłej kradnie całe show. Naturalny wschodni akcent, charakterność, mocny głos - rola Róży jest jakby skrojona dla niej.
Spektakl koncertowy
Na sukces Cudzoziemki pracują jednak nie tylko aktorzy. Scenografia (również autorstwa Katarzyny Minkowskiej i Łukasza Mleczaka), muzyka grana na żywo przez Orkiestrę Antraktową Teatru Polskiego, choreografia (Aneta Jankowska) - te wszystkie elementy zostały spięte w spójną, koncertową całość. Niczego nie brakuje, niczego nie dostajemy w nadmiarze. Nic nie jest na siłę, nic dla czystego efektu.
Po powieść Kuncewiczowej sięgnęli bardzo młodzi, ale wyjątkowo dojrzali i wnikliwi twórcy. Z klasycznej powieści sprzed stu lat wydobyli uniwersalną opowieść o współczesnej rodzinie. Na taki teatr chce się chodzić. Najlepiej z rodziną.
Sylwia Klimek, https://kultura.poznan.pl/mim/kultura/news/relacje-recenzje-opinie,c,9/rodzinne-lustro,171429.html?fbclid=IwAR2K24JLliR_ybt3ngeFsF8WhF-7szpMeVlM6MRV5Ho2stzZ2J8494b0QKI, 18 października 2021
W 2018 roku przestałem pisać recenzje z poznańskich teatrów dramatycznych. I nawet się z tej sytuacji cieszyłem. Do dzisiaj. Obejrzałem w Teatrze Polskim "Cudzoziemkę" na motywach mojej ulubionej powieści Marii Kuncewiczowej. Aż chciałoby się coś napisać... Ograniczę się tylko do krótkiej refleksji: powiało teatrem, jaki lubię, zobaczyłem świetne aktorki i aktorów. Biję brawo wszystkim, szczególnie zaś Alonie Szostak i Andrzejowi Szubskiemu....
Stefan Drajewski, ,
Jak zmienić ramotkę w opowieść o współczesności? W jaki sposób połączyć love story, docu soap i talk show spod znaku Oprah Winfrey? I dać szatańsko pomysłowy obraz pogrzebu, cateringowej stypy oraz pośmiertnego życia nieboszczki do muzyki kilkunastoosobowej orkiestry?
Nie, nie zjadłem łysiczki. Byłem za to w teatrze. Na spektaklu, który z krypty zapomnianych lektur triumfalnie wydobył „Cudzoziemkę” Marii Kuncewiczowej. Drukowana onegdaj w odcinkach, uchodziła za „wybitne osiągnięcie psychologizmu okresu międzywojennego”, mając dzisiaj tyle seksapilu, co książki Choromańskiego i Brezy. Jak to rozmrozić? Reżyserka Katarzyna Minkowska wykazała się fantastyczną wyobraźnią, dzięki której relacje mąż-żona, matka-córka, matka-syn, ojciec-dzieci, brat-siostra, kochanek-kochanka (i chyba kilka jeszcze innych) ożywają, wciągają, lustrzanie opowiadając o aktualnym macierzyństwie, egoizmie, miłości, tęsknocie…
Wszyscy są tutaj źli i dobrzy jednocześnie. Wszystkich się lubi i – naprzemiennie – nie znosi. A cudzoziemka na zawsze już staje się więźniarką uprzedzeń, wszędzie obca, z fantomowym bólem ojczyzny i zakorzenienia.
Choć nie ma w tej sztuce łatwych pocieszeń ani dodającego otuchy rozwiązania, to tam, gdzie nie przemawia ona językiem podręczników o dobrostanie (czyli przez większość czasu) przynosi jednak wytchnienie, ulgę i pogodny uśmiech. Walory tym cenniejsze, im bardziej kogoś pokiereszowało pandemiczne zamknięcie z rodziną. Czyli spory elektorat.
#Cudzoziemka #TeatrPolski
Waldemar Kuligowski, ,
Na twarzach widzów opuszczających widownię widać było wzruszenie, które przeradzało się w zachwyt. W trakcie spektaklu nie zabrakło śmiechu widowni, ale i kompletnej ciszy skupienia. To było prawdziwie wspólne doświadczanie teatru.
(...)
Podczas spektaklu, który poznańskiej publiczności przyniósł chwile śmiechu i wzruszenia, a później pozostawił na ich twarzach wyraz zachwytu, trudno było nie dostrzec niezwykłej spójności, a ta zapewne wzięła się z dobrej współpracy twórców. Tak jak wcześniej dobrze zgrana orkiestra, tak czysta, prosta, ale zarazem elegancka scenografia (Katarzyna Minkowska, Łukasz Mleczak) współgrała z kostiumami (Łukasz Mleczak). W tę estetykę wpasowało się również video (Agata Rucińska), a całość dopełnił ruch sceniczny, choreografia (Aneta Jankowska), która był dopasowany do każdego bohatera dodając mu wiarygodności.
„Cudzoziemka" w reżyserii Katarzyny Minkowskiej to jakże potrzebny Teatrowi Polskiemu w Poznaniu oddech, jest to spektakl, który wielu osobom przypomniał teatr słowa, teatr prostszych form i prostszych rozwiązań, taki teatr, który bawi i wzrusza. Spektakl ten nie mówi wcale o rzeczach łatwych, bo „Cudzoziemka" Marii Kuncewiczowej to tekst, który dla wielu osób może stanowić nieprzyjemne zwierciadło ich własnego życia. Relacje Róży z innymi ludźmi, a także relacja innych ludzi z Różą to przecież równie dobrze relacje jednego z widzów z jego matką lub innym członkiem rodziny. Gdy publiczność opuściła widownię, to wśród szmeru rozmów komentujących spektakl dość wyraźnie usłyszeć dało się słowo „prawda".
„Cudzoziemka" w reżyserii Katarzyny Minkowskiej jest właśnie prawdziwa, namacalna i zmuszająca widzów do refleksji nad własnymi relacjami z innymi ludźmi.
Natasza Thiem, http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/czy-jest-wsrod-nas-cudzoziemka.html?fbclid=IwAR18zm2BRaAiZOvYm-yolo-EtMnW4eydHO4iyJkxBP3QeikniQkvwacHwzw,
Plakat spektaklu i grafika jego tytułu mówią nam wszystko. Zamazane zdjęcie rodzinne, dwukrotnie przecięty tytuł spektaklu. Tu wszystko jest nie tak. To nie tak miało być. To nie tak miało wyglądać. A jednak. Życie, ślepy los i jakiś szczególny rodzaj nadwrażliwości, które czynią z człowieka ofiarę. Sam spektakl też taki jest. Na pozór komedia (widownia dość często reaguje śmiechem), a tak naprawdę dramat. Dramat niezaspokojenia i niespełnienia w roli kobiety i artystki zaburzą Różę (to imię przypisane światu róż nie jest przypadkowe – przelotne piękno plus kolce) i świat wokół niej. Cierpią dzieci, rodzina i otoczenie. Jakie to nam bliskie i wciąż obecne w naszym życiu. Wciąż się w czymś babramy i wciąż coś przepracowujemy. No może nie wszyscy.
To widoczne na scenie zaburzenie doświadczamy szczególnie w licznych pięknych układach choreograficznych (dzieło Anety Jankowskiej), szczególnie w wydaniu Moniki Roszko i Alony Szostak. Jeden z nich (najlepszy) nazwałem ‘tańcem marionetki”. Małe dzieło sztuki. A popielnica przewrócona przez Różę w scenicznym obłędzie pokazuje nam ile tu dynamiki i gniewu/emocji.
I na koniec jedno zdanie. Zgadzam się z twórcami spektaklu, którzy poprzez jedno zdanie wypowiedziane przez Adama (chyba dla mnie najważniejsze w spektaklu) próbują powiedzieć nam, że słowa stają się prawdą dopiero wtedy, gdy w nie uwierzymy. Ja uwierzyłem w ten sceniczny przekaz, ja wierzę takiemu teatrowi i tak ukazanej prawdzie. Dziękuję za to wszystkim aktorkom i aktorom, ale szczególnie Marii Kuncewiczowej, Katarzynie Minkowskiej, Tomaszowi Walesiakowi, Wojciechowi Fryczowi, Anecie Jankowskiej, Łukaszowi Mleczakowi, Agacie Rucińskiej, Maciejowi Nowakowi i pozostałym twórcom tego, bez wątpienia teatralnego wydarzenia.
Zbyszek Dramat, https://e-teatr.pl/wciaz-jestem-obca-wciaz-bardziej-obca-wam-i-sobie-tu-i-tam-17265,
Cudzoziemka z Teatru Polskiego w Poznaniu to nieco ponad dwugodzinny seans psychoterapeutyczny, po którym widz ma poczucie , że uczestniczył w czymś ważnym, w czymś, co dotyka człowieka do cna. Bardzo klasyczny entourage przedstawienia Katarzyny Minkowskiej, zdaje się celowo „nie rozpraszać” uwagi, a kierować ją stricte na aktorów i kreowane przez nich postaci. Psychika i jej meandry są bowiem uniwersalnym kluczem tego przedstawienia, występującym absolutnie pod każdą szerokością geograficzną. (...)
Teatr Polski w Poznaniu od października ma w swoim repertuarze sceniczną perełkę. Zrobioną w starym, dobrym stylu (z udziałem orkiestry! ) opowieść o tym, że czasami z rodziną nawet na zdjęciu nie wychodzi się najlepiej.
Piotr Gaszczyński, https://teatrdlawszystkich.eu/smierc-to-dopiero-poczatek/,
Każdy teatroman i każda teatromanka czekają na takie spektakle z wytęsknieniem, bo też nie zdarzają się one często. W Teatrze Polskim w Poznaniu mieliśmy do czynienia z podobnym artystycznym kalibrem jakieś cztery lata temu, gdy swego wstrząsającego „Malowanego ptaka” wystawiła tam Maja Kleczewska. (…) bardzo doceniła wymęczona pandemią widownia teatralna i „Cudzoziemkę” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej nagrodziła owacją na stojąco. To jest ten nieczęsty moment, gdy realizatorzy, aktorzy i widzowie nadają dokładnie na tych samych falach, świetnie się rozumieją i czują w powietrzu sui generis teatralną wspólnotę.
(…) A co z aktorstwem? Cóż, trzeba uczciwie powiedzieć, że nie tylko dokonano w tym spektaklu perfekcyjnej obsady, ale gra ona jeszcze „Cudzoziemkę” z szatańskim niemal szwungiem.
(…) wybiorę się na „Cudzoziemkę” raz jeszcze i państwu też radzę wizytę w Teatrze Polskim, bo właśnie powstał tam spektakl, który najpewniej spodoba się i tym wszystkim, którzy cenią sobie tak zwany teatr artystyczny i tym, którzy preferują tak zwany „teatr dla ludzi”. Mówiący w dodatku o sprawach bardzo nam bliskich i znanych nam dobrze – jestem tego pewien – z osobistych doświadczeń. Oglądając „Cudzoziemkę” można się, krótko mówiąc, poprzeglądać w lustrze. Trzeba się tylko zebrać na odwagę.
Mike Urbaniak, https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,105531,27691893,mike-and-the-city-cudzoziemka-w-teatrze-polskim-w-poznaniu.html?_ga=2.142641778.618019646.1634558021-1680777928.1625743159,
Psychologiczny aspekt sztuki najmocniej przyciąga uwagę widza, porusza dogłębnie motyw nieszczęśliwej rodziny, w której dramat jednostki zazębia się z tragedią grupy członków, związanych na swoje nieszczęście wspólną przeszłością, krwią i postacią Róży.
Maciej Szymkowiak, https://gloswielkopolski.pl/teatr-polski-cudzoziemka-w-rezyserii-katarzyny-minkowskiej-o-rodzinie-ktora-sie-kocha-i-nienawidzi-jednoczesnie/ar/c13-15862871,
Ta historia wrasta w skórę, wchodzi pod nią i uwierając pozostaje niepostrzeżona niczym wejście Róży Żabczyńskiej (Alona Szostak) od strony widowni. Wyraźnie podniecona i podekscytowana kieruje w stronę publiczności wyrazy troski („Wygodnie wam?”) i wdzięczności („Dobrze, że jesteście”). Zachwyca się obecnością dwunastoosobowej orkiestry na scenie – „To jest dla mnie”. Że to prawdziwy teatr, z kurtyną i orkiestrą właśnie. Te słowa okażą się dla spektaklu Katarzyny Minkowskiej prorocze. Jej „Cudzoziemka” to teatr w czystej postaci. Bombonierka. (...)
Spektakl stoi Aloną Szostak! Jej przechodzenie bezdotykowe, bezszelestne z jednego stanu emocjonalnego w kolejny jest brawurowe. Pozbawione aktorskiej błazenady, ostrych ruchów i nazbyt zarysowanych konturów. Nie wiemy, gdzie zaczyna się Alona a kończy Róża i Ewelina. Wszystkie dobra, jakie posiada aktorka, zostały w umiejętny sposób wykorzystane. Gdy tańczy, śpiewa i gra na fortepianie. Jej bezapelacyjny talent do dramatycznego aktorstwa zachwyca, rozbłyska i trwa przez każdą sekundę przedstawienia.
Sławomir Szczurek, https://e-teatr.pl/alona-szostak-eine-glckliche-fremde-20625,